nie wiem czy to się na kulturę nadaję , ale na Hyde zaraz by zamknęli ...
przed chwilą przeczytałam taki o to artukuł -,-
przed chwilą przeczytałam taki o to artukuł -,-
W Rosji już niedługo poważne problemy mogą czekać wszystkich zafascynowanych subkulturą emo - od muzyków, przez twórców stron internetowych, po zwyczajnych, płaczących po kątach odbiorców. Plany rosyjskiego rządu wywołały już pierwszą falę protestu tamtejszych emo dzieciaków.
Tę bardzo ciekawą wiadomość znaleźliśmy na serwisie NME. Rosyjscy psychologowie społeczni oraz obywatele są coraz bardziej zaniepokojeni rozszerzającą się falą depresji i samobójstw u osób powiązanych z emo subkulturą. W myśl ustawy, która już niedługo może wejść w życie, ogromnym obostrzeniom zostaną poddane strony internetowe propagujące emo, uważnie zostaną prześwietlone też dokonania zespołów muzycznych grających w tym stylu. W miejscach użyteczności publicznej (szkoły, urzędy) będzie zakaz ubioru jednoznacznie kojarzącego się z subkulturami emo i goth.
W rozmowie na forum rządowym wyraźnie sprecyzowano - kim są emo? Otóż jak możemy przeczytać w raporcie: (

Konto usunięte: Emo dzieci to nastolatki, które ubierają się na czarno, mają kolczyki na twarzy i czarne włosy z grzywkami zasłaniającymi pół twarzy.
O wiele głośniejsi są jednak zwolennicy prawnych ograniczeń związanych z subkulturą. Ich argumentami są troska o zdrowie i kondycję psychiczną młodych obywateli. Warto podkreślić, że sytuacja w Rosji nie jest wcale ewenementem w tym temacie, ponieważ w styczniu b.r. w Wielkiej Brytanii również przypuszczono małą nagonkę na emo, po tym jak fani zespołu My Chemical Romance ostro zaprotestowali, gdy gazeta "The Daily Mail" określiła ich potencjalnymi samobójcami. [zobacz dlaczego] Sympatycy zespołu wyraźnie odcięli się od tego nurtu, tłumacząc, że nie można każdej grupy wykonującej przepełnioną potężnym ładunkiem emocji muzykę klasyfikować automatycznie jako EMO w tym żyletkowo-łzawym ujęciu.
Z naszego punktu widzenia sprawa wygląda tak - w każdej dekadzie jest jakiś nurt muzyczny, który jest poddany szczególnemu piętnowaniu i jest obiektem poważnych społecznych dyskusji. Tak było z rock and rollem w latach 60., tak było później z punkiem, hip hopem (przecież rząd w USA nakazał wycofanie części agresywnych, propagujących przemoc albumów ze sklepów), a koniec końców wszystkie te gatunki i ich fani przetrwali, często wychodząc z tych "starć" silniejsi niż wcześniej. Tylko, czy starczy w Rosji miejsc, w których emo dzieci teraz popłaczą nad ich napiętnowaniem? Niby to duży kraj, ale...
i po co to całe zamieszanie

i pytanie do Was
pozdrawiam

*;