a więc zauważyłam poniżej temat o werszach. i to samo by było myślą przewodnią mojego posta.
dziś zaprezentuję Wam mój erotyk

co myslicie o poniższym wierszu?
co byście w nim zmienili?
a moze 'dokończyć' go jeszcze?
czy podoba Wam się taki styl pisania?
a tematyka?
(dla niektórych będzie się on wydawał błachą poplaniną, ale dla mnie jest czymś więcej...)
* * *
Marcinowi...
spoglądasz w moje oczy
szukając akceptacji,
iskier namiętności,
uśmiechu zachęty.
dłonią dotykasz moich włosów,
palcami kreślisz rysy mojej twarzy.
zimnymi dłońmi muskasz moją szyję,
zbliżasz swoje usta do moich.
czuję ciepły powiew oddechu przy uszach,
szeptasz namiętne słowa prawdy.
czuję, jak twój głos
pełen ciepła
i uczucia
drży...
Twe wargi dotykają moich uszu,
ocierają się o nie.
Twe usta schodzą na szyję.
czuję, jak całujesz mnie,
pieścisz...
łaskotasz dłonią,
wywołując gęsią skórkę na moim rogrzanym ciele...
powoli kierujesz się ku górze,
do moich warg.
kreślisz ich kształt,
ale nie całujesz,
kusisz...
pragną zatracić się w nich,
zetknąć się z Tobą w miłosnym splocie.
wargi ocierają się o siebie
podobnie, jak nasze ciała.
ale nie całujemy się namiętnie...
muskasz mnie rozpalonymi ustami,
nasze oddechy staja się cięższe...
patrzysz w moje szkliste oczy,
czule wtulasz się w moje objęcia.
szukasz w nich zrozumienia.
czuję Twoje ciepło,
szybkie uderzenia serca.
wczuwa się w jego rytm.
nasze ciała ocierają się
w zmysłowej grze...
znowu spotykasz się z moimi wargami.
niewinnymi,
a zarazem grzesznie napawającymi słodyczą...
beztroskie usta,
dotyk,
pocałunki,
namiętne mysli przeszywają Twój umysł...
zanurzamy się w rozkoszy,
złączając się w intymnym splocie myśli, czynów...
nasze ciała oddzają się tańcu namiętności,
języki splatają się,
a usta zacieśniają...
zatracamy się całkowicie w sobie.
nie puszczasz mych ust,
przygryzasz dolną wargę,
przyciągasz mnie pewnie do siebie.
łapczywie chwytamy każdy oddech,
by jeszcze raz stać się częscią siebie...
to na tyle.
miziam za uszkiem.
N.A.A