Taka średnia, jak na wesele. Dla mnie za bardzo infantylna. Ubrałabym ją raczej na wieczorne, letnie spacery z ukochanym, do tego lekkie espadryle lub balerinki :D
Upewnij się, czy rzeczywiście jest w kropki, bo wiesz, różnie z tym bywa :D
Moja koleżanka, świeżo upieczona prawniczka, która lubi prezentować się nienagannie też kupiła sobie sukienkę na wesele :-D Jej garderoba zawsze musi być wyprasowana, stonowana, perfekcyjnie dobrana, żadnych modowych szaleństw. Poszła do sklepu, zobaczyła świetnie skrojoną, w duże kwiaty. Poszła do przymierzalni, pasowała super. Przetańczyła w niej w niej całą noc. Opowiada mi o tym, jak było fajnie, wyjmuje sukienkę z szafy. Patrzę, kurdę... coś mi w niej nie pasuje. No i rzeczywiście, kwiaty na sukience okazały się zayebistymi czachami. Myślałam, że umrę ze śmiechu
