cześć i czołem!
Jamie Trevor Oliver (ur. 27 maja 1975 w Essex) – brytyjski kucharz, autor programów i książek kulinarnych.
Popularności przysporzyły mu liczne programy o tematyce kulinarnej, które prowadził. Jego pseudonim to "The Naked Chef". Jako kucharz preferuje świeżą i ekologiczną żywność. W swojej ojczyźnie prowadzi krucjatę przeciw karmieniu dzieci fast foodami.
1. Jak wam się podoba?
2. Lubicie facetów w kuchni?
3. Uważacie, że jego akcja z odżywianiem dzieci w szkołach jest fajna/słaba? Dlaczego?
4. Jadacie wg jego filozofii, czyli świeżą, ekologiczną żywność? Czy zupełnie nie zwracacie uwagi na to co jecie i co was tworzy?
pozdrawiam milusińskich;).
Jamie Oliver strona 2 z 3
1. Przystojny facet

2. No ba

3. Nie znam jego akcji

4. Nie zwracam uwagi na to co jem. Wszędzie chemia i tak wszyscy umrzemy na raka

1. Nie podoba mi się. Nie umiem sprecyzować co dokładnie na nie, ale jakoś nie przemawia do mnie. Nie wiem jak się prezentuje w tv, a to lepiej wpływałoby na ocenę. :-D
2. Facet w kuchni.. Hym, ani mnie to grzeje, ani ziębi. Jednak jeśli podciągnąć to pod zaradność to owszem, na plus. :-D
3. Akcja, całkiem fajna. Niech od małego dzieciaki wiedzą co jest zdrowe, a co nie. Ale niech na siłę nie wpychają szpinaku, bo ta trauma pozostaje na długo. :)
4. Hym.. nie wiem co to oznacza, że jedzenie nas tworzy? W jakim sensie?
ja uwielbiam

a jeszcze jak tak genialnie gotuja to mozna sie czegos nauczyc jak od mamy

uwazam, ze to genialny pomysl. Wystarczy wejsc do pierwszego z brzegu brytyjskiego supermarketu, a od razu w lodowkach mozna zauwac gotowe jedzonko dla cieci, w dostaci zabawnych pudeleczek z ciasteczkami albo krakersami i fikasnie powycinane serki zolte. Rodzice kupuje te swinstwa i nie ucza dzieci jak zdrowo jesc
bardzo bym chciala, ale tutaj nie mam wiekszych szans. Jak mieszkalam w Polsce to uzywalam warzywa wylacznie z mojej dzialki, a zima kupowalam szklarniane warzywa od przyjaciol moich rodzicow.
u mnie nie ma takiej mozliwosci bo lubie dobre, kolorowe i zdrowe jedzenie.
1. podoba, calkiem w moim typie.
2. lubie, ale musza zdrowo gotowac ;)
3. jestem jak najbardziej za. ale z drugiej strony on sam cudow nie zdziala, rodzice tez musza swoje zrobic.
4. nie zawsze ekologiczna. staram sie kupowac produkty na bazarku od sprawdzonych sprzedawcow, odzywiam sie zdrowo. jezeli naprawde nie mam czasu kupic miesa od hodowcy, wybieram supermarket, choc zwracam uwage na atesty etc.
u mnie w kuchni rosnie sobie szczypiorek a na oknie mam bazylie. sam pieke chleb, obiady sobie sam gotuje, czasem posilkuje sie mrozonymi warzywami.
Poor is the man whose pleasures depend on the permission of another.
Nie mój typ. Nie ratuje go nawet to ze jest z Essex
Co do jego misji, to bardzo piękny i idealistyczny pomysł. Jakkolwiek wątpię by przemówił do mas. Była ostatnio nagłośniona afera w jednej ze szkol, gdzie rodzice zbuntowali sie przeciwko szkolnym obiadom typu organic (zamiast typowo angielskiego fish&chips) i podawali dzieciakom hamburgery przez płot (dosłowny obraz ze zdjęcia w gazecie). Tłumaczyli to tym, ze to oni decydują czym karmić swoje pociechy.
Moim zdaniem rzadko czytam o większych glupotach. Nie jestem osoba, która terroryzuje dziecka żołądek zbednymi tluszczami, smażonymi potrawami, ciężkim mięsem czy nadmiarem cholesterolu. Z kolei nie zwariowałam tez w druga stronę. Staram sie wyposrodkowac. Czasem zabiore młodego na Happy Meala, nie widzę w tym zbrodni, dopóki nie jest to jego monotonia zywieniowa. Nie zabraniam calkowicie, bo znam przypadki buntownikow, ktorzy po wyjsciu z domu chlona wszystko, co zle i niezdrowe... Bo rodzice zabraniaja, zamiast uswiadamiac. Nie daje mu np. soków Ribenna, bo jeden kartonik takiego soku zawiera 7 lyzeczek cukru... Swojej herbaty bym nie poslodzila taka ilością, a co tu mówić o napoju dla małego dziecka. Wszystko ma swoje granice :)
"We know through painful experience that freedom is never voluntarily given by the oppressor; it must be demanded by the oppressed." MLK, Letter from the Birmingham Jail
1. Nie podoba.
2. Jak umie gotować, to co w tym złego.
3. Jest potrzebna, takie akcje są w ogóle potrzebne, chyba nie trzeba tłumaczyć dlaczego.
4. Ja pomiędzy. Tzn. ani nie biegam co chwilę do sklepu po eko żywność, ale też nie jestem byle czego i fast foodów co dziennie, bo to na pewno nie jest zdrowe.
Ludzie mówią, weź się lecz się, sam się weź się, lecz się, kur.wa, co jeden lepszy ekspert.
1. Ma jakby spuchniętą twarz, nie wiem

2. Lubię. Sama umiem gotować, ale jak facet to zrobi to od razu jest fajniej. Tak.
3. Chodzi o to, żeby nie karmić dzieci fastfoodami? Ja się pod tym podpisuję obiema rekoma.
4. Zawsze zwracam uwagę. Oczywiście nie wierzę w coś takiego jak "sklepy z ekologiczną żywnością", bo to wszystko jest z lekka przereklamowane. Kupuję zazwyczaj warzywa i owoce od prywatnych ludzi, którzy ową żywność hodują. Na mieście rzadko jadam, ze względu takiego, że właśnie nie wiem co tam wsadzili.
1. Podoba mi się, ma w sobie coś przyjemnego co przyciąga wzrok ; )
2. Lubię :) Bardzo lubię.
3. Popieram w 100 %. Nawyki żywieniowe trzeba wpajać od dziecka. Dzięki temu unikniemy masowej otyłości jak i chorób związanych z nieprawidłowym odżywianiem.
4. Wiem, że powinnam ale tak naprawdę odżywiam się ''śmieciowym żarciem'' Czas to zmienić, ale jakoś silnej woli brak...
na razie jeszcze nie jest wszędzie i warto o to zawalczyć aby tak zostało;).
jesteśmy tym co jemy. odżywianie gra kluczową rolę w naszym życiu. buduje nasze ciało, wpływa na umysł etc.
to jest przegenialna sprawa! przed świętami przeprowadzam się z mieszkania do domu i strasznie się cieszę na myśl, że będę miałam ogródek z ziołami. choć w mieszkaniu na parapecie i balkonie też muszą być, bo ten zapach jest rewelacyjny!
słyszałam o tym i zupełnie tego nie rozumiem.
to tak, ale akurat ja bym dziecka do mcdonalda nie zabrała. wolałabym mu dać czekoladę czy coś takiego.
na oddziale nefrologicznym leży kupa dzieciaków zrozwalonymi nerkami. w tak młodym wieku to masakra. większość z nich właśnie w sporej mierze dzięki jedzeniu z mcdonalda, burgera i tego typu żarciu.
ja jeszcze bym nie poszła ze względów na to, że nie lubię kiedy ktoś mnie okłamuje w kwestii jedzenia tak jak to robi np. mcdonald, danone etc etc etc.
Masz racje. Podałam przykład McDonalda bo to najczęściej wymieniany przykład niezdrowego zarcia i wg mnie dobrze zobrazowal to co miałam na myśli. Nie jada tam regularnie, broń mnie od tego


Wychodzę mimo wszystko z założenia, ze ruch przede wszystkim. Po treningach jest głodny jak wilk i gotowane brokuly mu nie starczaja. Musi mieć kotleta xD Moze w przypadku dziewczynki miałabym inne podejście... Nie wiem. Wiem jedno, wszystko jest dla ludzi. I szczerze nie sadze by ktokolwiek kto zje raz na jakiś czas (mówię tu o miesięcznych, kilkumiesiecznych przerwach) hamburgera miałby z tego powodu wylądować w szpitalu. Budki z hotdogami byłyby zabronione, burgerkingi i kfc pozamykane... Bo przecież nikt normalny nie wspieralby biznesu który zagraża naszym życiu.
"We know through painful experience that freedom is never voluntarily given by the oppressor; it must be demanded by the oppressed." MLK, Letter from the Birmingham Jail
niestety wiele osób o tym zapomina. strasznie się cieszę, że mój ojciec zawsze wpajał mi i mojemu bratu co robić aby się dobrze czuć. i co jeść.
normalny nie, ale tu chodzi o pieniądze. gdybyśmy my, jako konsumenci chcieli zostawić na rynku żywnościowym firmy które nie zagrażają naszemu życiu to nie zostałaby prawie żadna duża, znana marka. niestety, ale taka jest brutalna prawda i jest to strasznie smutne.
a jak już o takich rzeczach rozmawiamy - carrot cake ze stabucksa i mcdonald to jedna półka;)
mi sie podoba to, ze kupujac raz doniczke z bazylia w tesco za 5 zl to mam ja i mam :D
boje teraz tylko czy w zimie mi roslinki na oknie nie padna i czy beda rosnac jak je przeniose do kuchni na kredens

zapach jest mega, pesto jest niesamowite!
Poor is the man whose pleasures depend on the permission of another.
jeśli chodzi o bazylię, to musi cały czas stać w wodzie. jak wypije do końca, to znowu do doniczki nalać i jest super! zieloniutka i ciągle puszcza listki
powinny, moje tak rosły bez problemów
Nie mój typ, ale ma w sobie coś sympatycznego.
Lubię, niestety mój nie gotuje, wielka szkoda :D
Ja zresztą też nie przepadam za gotowaniem :D
Nie wiem dokładnie co to za akcja, wiem jednak, że ludzie źle się odżywiają i jeśli chcą zadbać o swoje zdrowie i zdrowie swoich dzieci powinni baczniej przyglądać się temu, co jedzą. Wiedza nie boli. Przynajmniej nikt nie będzie miał pretensji, że nie był świadomy. Każdy i tak wybierze własny sposób odżywiania i najczęściej będzie to właśnie ten niewłaściwy, ponieważ jest łatwy, szybki, stosunkowo tani i smaczny.
Nie znam jego filozofii, ale kierunek w którym zmierza podoba mi się.
Od dzieciństwa w ogóle nie używam białego cukru. Nie żywię się w fast foodach. Nie jem pszennego pieczywa, nie smaruję go tłuszczami, jadam małe ilości mięsa, głównie jest to drób i wołowina, choć naprawdę mięso jadam bardzo rzadko. Frytki, chipsy, słodycze mogą dla mnie nie istnieć. Nie pijam słodkich napojów, a głównie wodę mineralną z cytryną.
I tak dalej, i tak dalej...
Czasem (choć też rzadko) mam ochotę na kawałek ciasta, czy odrobinę świeżej bagietki, nie robię z tego problemu, po prostu jem.