Materiały pomocnicze do maturki.

W tym roku zdaję maturkę. Podczas powtórek korzystałam bardzo często z gazetek typu Cogito. Znalazłam w nich wszelkie potrzebne informacje, ładnie zebrane w jednym miejscu. Pomyślałam, ze skoro mi się już one nie przydadzą to może by je sprzedać? W związku z tym mam pytanie.

1. Czy Wam również pomogły/pomogłyby w przygotowaniach takie materiały?
2. Chętnie sięgaliście/sięgalibyście do opracowań?
3. Pytanie do absolwentów: Jak wspominacie swój ostatni rok w szkole średniej? Dużo nauki i powtarzania? :)

nie kupowałam Cogito.


owszem. całe LO przeleciałam na opracowaniach książek.


za mało się przykładałam.

Ja też nie, dostałam w spadku po starszej siostrze.


To tak jak ja, przeczytałam chyba tylko 5 lektur w całości a tak to same opracowania.


Właściwie to ja też, stać mnie było na więcej. Eh, lenistwo.

ja przeczytałam Quo Vadis, wszystko od Reja co przerabialiśmy, Kochanowskiego (treny, pieśni), Dziady, Kordian, Pan Tadeusz, wiersze Leśmiana, Różewicza, Tetmajera, Herberta i tyle.


za bardzo leniwa jestem. przydałby się wehikuł czasu, albo coś w ten deseń.

cos typu Cogito raczej nie uzytkowalem ^^


zwlaszcza przed omawianiem lektury na polskim x]


A ja dobrze wspominam ogolem szkole i chetnie ja odwiedzam od czasu do czasu, szkoda tylko ze wiekszosc nauczycieli ktorzy mnie uczyli juz nie pracuje ; /Jak mam byc szczery to wydaje mi sie najbardziej lajtowy ostatni rok szkoly ;o

Nie korzystałem z Cogito więc nie wiem co tam jest ;)

Owszem, większość lektur przejechałem na opracowaniach. Polonistka wiedziała, że nie czytamy więc nie dawała trudnych pytań przy sprawdzaniu wiedzy. W całości czytałem tylko to co uważałem za ciekawe. :)



Dokładnie tak jak pisze MaQ. Naluźniejszy rok z całych 4 lat technikum. Nawet nauczyciele jacyś tacy milsi.

Osobiście niczego nie powtarzałem, bazowałem na tym co wiem i czego uczyłem się na bierząco. Jedynie dzień przed pisemną maturą przeczytałem streszczenie kilku lektur. :)

Jeśli chodzi o maturę pisemną z języka polskiego to moje powtarzanie wyglądało podobnie. Zmarnowałam pół nocy na czytanie streszczeń, bo i tak dostałam lekturę, którą już wcześniej znałam na wylot.

Nie korzystalam z Cogito


Zależnie od potrzeb


Dużo nauki i powtarzania. Przez 3 lata najlepsza klasa w całej szkole więc to zobowiązuje ;] (liczba świadectw z paskiem- największa; srednia klasy- najwyższa)

czytałam Cogito, ale niewiele wyciągnęłam informacji z tej gazety.


tyle co przez całą moją edukację w szkole średniej- prawie nic.

Ja czytałam Cogito, czasem fajne tam mają artykuły ;) I coś podobnego do Cogito tylko dla gimnazjum, ale z tej samej serii chyba pomogło mi napisać wypracowanie w teście gimnazjalnym Tak się (nie)szczęśliwie złożyło, że oczywiście nie czytałam lektury a przypadkiem kiedyś czytałam straszczenie w tej gazetce akurat z niej.


szczerość :D

No ja przeczytałem kilka streszczeń w drodze na maturę, bo 2,5 godziny miałem :P I oczywiście okazało się, że była "Granica" której strzeszczenia nie przeczytałem.

1. Nie przygotowywałam się do matury (oprócz matematyki).
2. Nie sięgałam wcale.
3. Nauka z maty do matury i na bieżąco z angola, nic więcej. I dobrze na tym wyszłam.