W poniedziałek mam taki sprawdzian z angielskiego z cyklu "powtórzenie do matury". Nic, że to dopiero za rok, ale nauczycielka robi nam takie testy średnio co 2 miesiące od początku drugiej klasy. Tym razem będzie to taka typowa część ustna, jak na maturze, każdy będzie musiał wylosować pytania i obrazki do opisania. Mam pytanie odnośnie opisywania obrazków.
Na co najpierw zwrócić uwagę przy opisywaniu obrazków?

Ja sobie wymyśliłam mniej więcej taką kolejność: najpierw mówię, co mniej więcej widać na tym obrazku. Potem staram się powiedzieć, gdzie to zdjęcie zostało zrobione. Następnie opisuję, co znajduje się na pierwszym planie i staram się szczegółowo opisać, to samo z tłem obrazka. Na koniec zawsze tam dodam coś w stylu "The picture makes the viever feel... " czy coś podobnego zależy co tam uda mi się wymyślić.
Czy to dobra kolejność? Coś jeszcze powinno się opisywać na tych obrazkach?
Zawsze na lekcji kiedy przy okazji nauczycielka każe nam coś tam z książki opisać, jakąś ilustrację, lecę byle jak, co mi przyjdzie do głowy,bez żadnych schematów, ale na sprawdzianie chyba trzeba to jakoś ładniej powiedzieć.
Liczę na podpowiedź

I tak przy okazji- ciekawa jestem, czy do matury z polskiego potrzebna jest dokładna znajomość lektur, czy można jakoś te informacje z tekstów wyciągnąć?
Bo jakoś nigdy mnie nie ciągło do czytania lektur szkolnych i od początku LO nie przeczytałam żadnej i raczej wolałabym nie czytać, ale wolę się upewnić czy aby na pewno to nie jest potrzebne bo potem może być za późno. Dziękuję za uwagę



możesz powiedzieć, co ludzie na obrazku czują- według Ciebie.



Czyli jednak trzeba czytać streszczenia 
