Jak w temacie co myslicie o facetach po rozwodzie ..
Niezawsze to z winy faceta czasem i Żona pójdzie inna droga..
lista tematów
Co myślicie o facetach po rozwodzie... strona 6 z 8
Konto usunięte: A żebyś wiedziała, że przywalenie komuś, żeby nie wyjść na cipę definiuje zdrowego psychicznie faceta. Ot takie uwarunkowanie genetyczne, samiec alfa i te sprawy.
I nie bój się nikt mnie nie pociacha, mam pistolet, a dokładniej rewolwer :P
Eh. Ja mam przeczucie, że Ty dokładnie wiesz o co mi chodzi ale albo się droczysz, albo nie wiem., bo odpowiadasz w ogóle jakby na co innego niż ja piszę. :D
Ja nie piszę o obronie - tzn oddaniu komuś, czy ogólnie w obronie, bo to inna sprawa. Ot, jakiś ahmed Ci wrzuci bombę do domu i wg tego co Ty piszesz, to jest usprawiedliwiony, bo przecież nie wyznajesz jego wiary (może wyznajesz, taki przykład :D).
moja ewangelia
WCZORAJ już utracone, DZISIAJ jest w rękach naszych, a JUTRO? nie dajmy się choć JUTREM straszyć
moja wiara https://www.youtube.com/watch?v=TLgacbYRQ_I
mój dekalog https://www.youtube.com/watch?v=ITsL91vlIcM
WCZORAJ już utracone, DZISIAJ jest w rękach naszych, a JUTRO? nie dajmy się choć JUTREM straszyć
moja wiara https://www.youtube.com/watch?v=TLgacbYRQ_I
mój dekalog https://www.youtube.com/watch?v=ITsL91vlIcM
zdecyduj deklu w co, zdanie niespójne
moja ewangelia
WCZORAJ już utracone, DZISIAJ jest w rękach naszych, a JUTRO? nie dajmy się choć JUTREM straszyć
moja wiara https://www.youtube.com/watch?v=TLgacbYRQ_I
mój dekalog https://www.youtube.com/watch?v=ITsL91vlIcM
WCZORAJ już utracone, DZISIAJ jest w rękach naszych, a JUTRO? nie dajmy się choć JUTREM straszyć
moja wiara https://www.youtube.com/watch?v=TLgacbYRQ_I
mój dekalog https://www.youtube.com/watch?v=ITsL91vlIcM
Panthera jestem rozwodnikiem w wieku 26 lat wiec wypraszam sobie ze jestem nudny! Cale szczescie nie mam dzieci wiec co teraz?ha
Panthera: . Marcinwoj1984: Jak w temacie co myslicie o facetach po rozwodzie ..
Niezawsze to z winy faceta czasem i Żona pójdzie inna droga..
Dla mnie są do odrzucenia. Sama nie miałam slubu, ani nawet oświadczyn, a mam się wiązać z kimś, kto nie dość że miał to już za sobą (doświadczenie), z inną kobietą (zazdrość, że bedzie porównywał, że bedzie sie na mnie patrzył przez pryzmat tamtej), to jeszcze bedzie to byc moze inaczej wyglądało, niz gdyby jego pierwze oświadczyny i ślub miał ze mną (np. bardziej doświaczony facet bedzie wiedział czym "grozi" slub, wiec mimo że ja bym chciała np po dwoch latach zwiazku slub i on ze swoją ex tez wział slub po dwoch latach związku, to z powodu doswiadczen wezmie go ze mna po 6 latach lub nie wezmie wogóle a gdyby z nią nie był, to by wziął go ze mna po dwóch. Juz nie mowiac o tym ze długo był z jakąs laską, to sie do pewnych rzeczy przyzwyczaił i bedzie oczekiwał ode mnie ze bede taka sama, ze bede jak jego ex. I do tego koleś jest uzywany )
Po prostu chce faceta ktory jest na tym samym "poziomie i doświadczeniu w związkach" co ja. Nie grozi to niczym w stylu "wiem ze to nie wypali, bo miałem ślub a ty nie, wiec wiem lepiej, wiec mnie słuchaj"
WIec zaden rozwodnik, a juz tym bardziej z dzieckiem mnie nie interesuje, bo wiem, ze sporą cześć swojego zycia, i to tę najlepszą, zmarnował na inną kobietę, a ja dostane po niej resztki.
Sory ze to brutalne, ale taka jest prawda :)
Nawet najmniejsze uczucie zazdrosci swiadczy o tym ze mamy problem ze soba ,a konkretnie z niska samoocena.Czujemy sie niepelnowartosciowi .Lepiej wiec, nie wiazac sie w ogole , jesli cos takiego w sobie odkrywamy.Zatruje nam i partnerowi zycie.
Zwiazek wiec nasz bedzie w niebezpieczenstwie i na starcie skazany na porazke.W zwiazek nalezy zawsze wchodzic z pozytywnym nastawieniem i zaufaniem do partnera.Co bylo,a nie jest, nie pisze sie w rejestr:)
W zwiazku kazdy rozwija sie w innym tempie i czasem dochodzi do sytuacji ze kazda osoba jest nagle na innym biegunie i wtedy najlepiej, albo przegadac wszelkie problemy i zresetowac zwiazek dlugimi rozmowami "o wszystkim ",albo sie rozejsc , kiedy jeszcze nie ma uczucia nienawisci.Inaczej zwiazek staje sie tosyczny i zatruwa psychike kazdego z partnerow. Potrzeba naprawde dlugiego okresu, aby sie wyzwolic z toksyn nieudanego zwiazku .
Unikalbym ludzi po toksycznych zwiazkach.Oni musza swoj zwiazek przetrawic w samotnosci i wyciagnac wnioski, dlaczego to sie rozpadlo.?!Musza w nich opasc emocje, szczegolnie te negatywne. Wyczytalem gdzies, ze bezpiecznym okresem ,po rozwodzie na nowy zwiazek jest ilosc lat w zwiazku :2 = moment, kiedy mozna zaczynac nowy zwiazek.
Chyba to sie sprawdza w zyciu , bo im dalej od swego bylego partnera, tym sie o wielu sprawach zapomina lub nabiera zdrowego dystansu.
Zwiazek wiec nasz bedzie w niebezpieczenstwie i na starcie skazany na porazke.W zwiazek nalezy zawsze wchodzic z pozytywnym nastawieniem i zaufaniem do partnera.Co bylo,a nie jest, nie pisze sie w rejestr:)
W zwiazku kazdy rozwija sie w innym tempie i czasem dochodzi do sytuacji ze kazda osoba jest nagle na innym biegunie i wtedy najlepiej, albo przegadac wszelkie problemy i zresetowac zwiazek dlugimi rozmowami "o wszystkim ",albo sie rozejsc , kiedy jeszcze nie ma uczucia nienawisci.Inaczej zwiazek staje sie tosyczny i zatruwa psychike kazdego z partnerow. Potrzeba naprawde dlugiego okresu, aby sie wyzwolic z toksyn nieudanego zwiazku .
Unikalbym ludzi po toksycznych zwiazkach.Oni musza swoj zwiazek przetrawic w samotnosci i wyciagnac wnioski, dlaczego to sie rozpadlo.?!Musza w nich opasc emocje, szczegolnie te negatywne. Wyczytalem gdzies, ze bezpiecznym okresem ,po rozwodzie na nowy zwiazek jest ilosc lat w zwiazku :2 = moment, kiedy mozna zaczynac nowy zwiazek.
Chyba to sie sprawdza w zyciu , bo im dalej od swego bylego partnera, tym sie o wielu sprawach zapomina lub nabiera zdrowego dystansu.
falowod: Nawet najmniejsze uczucie zazdrosci swiadczy o tym ze mamy problem ze soba ,a konkretnie z niska samoocena.Czujemy sie niepelnowartosciowi .
bingo
falowod: Lepiej wiec, nie wiazac sie w ogole , jesli cos takiego w sobie odkrywamy.Zatruje nam i partnerowi zycie.
nie do końca, jak przepracujemy i wyłapiemy w czym problem związek jest do uratowania, jeżeli nie, relacje mogą stać się faktycznie toksyczne
można go wyprowadzić na prostą, reszta patrz wyżej
a jak kredyt zaufania okaże się niespłacalny pomimo zapadalności? ups, można obudzić się z ręką w nocniku
ulega przedawnieniu?
falowod: W zwiazku kazdy rozwija sie w innym tempie i czasem dochodzi do sytuacji ze kazda osoba jest nagle na innym biegunie i wtedy najlepiej, albo przegadac wszelkie problemy i zresetowac zwiazek dlugimi rozmowami "o wszystkim ",albo sie rozejsc , kiedy jeszcze nie ma uczucia nienawisci.Inaczej zwiazek staje sie tosyczny i zatruwa psychike kazdego z partnerow. Potrzeba naprawde dlugiego okresu, aby sie wyzwolic z toksyn nieudanego zwiazku
panie terapeuto to całkiem niegłupie, ale niepełne, czasami pozbycie się tych toksyn jest niemożliwe, wtedy należy zminimalizować, na tyle na ile się da, ich skutki
falowod: Unikalbym ludzi po toksycznych zwiazkach.Oni musza swoj zwiazek przetrawic w samotnosci i wyciagnac wnioski, dlaczego to sie rozpadlo.?!Musza w nich opasc emocje, szczegolnie te negatywne. Wyczytalem gdzies, ze bezpiecznym okresem ,po rozwodzie na nowy zwiazek jest ilosc lat w zwiazku :2 = moment, kiedy mozna zaczynac nowy zwiazek
nie dramatyzuj, wiele zależy od drugiej strony, stopnia jej empatii, cierpliwości i wytrzymałości na ewentualne "humory" i zachwiania emocjonalne osoby po tzw.przejściach, jeżeli jest jednostką o słabej psychice i nie ma co liczyc na wsparcie najbliższych ewent. doświadczonego psychologa to lepiej niech w taki układ nie wchodzi, może nie udźwignąć jego ciężaru gatunkowego
rozwodnicy z tzw.długim stażem małżeńskim chyba cię rozszarpią, zatrzaskujesz im drzwi p/nosem, bądź ostrożny
falowod: Chyba to sie sprawdza w zyciu , bo im dalej od swego bylego partnera, tym sie o wielu sprawach zapomina lub nabiera zdrowego dystansu
dystans jako panaceum?
moja ewangelia
WCZORAJ już utracone, DZISIAJ jest w rękach naszych, a JUTRO? nie dajmy się choć JUTREM straszyć
moja wiara https://www.youtube.com/watch?v=TLgacbYRQ_I
mój dekalog https://www.youtube.com/watch?v=ITsL91vlIcM
WCZORAJ już utracone, DZISIAJ jest w rękach naszych, a JUTRO? nie dajmy się choć JUTREM straszyć
moja wiara https://www.youtube.com/watch?v=TLgacbYRQ_I
mój dekalog https://www.youtube.com/watch?v=ITsL91vlIcM
moja ewangelia
WCZORAJ już utracone, DZISIAJ jest w rękach naszych, a JUTRO? nie dajmy się choć JUTREM straszyć
moja wiara https://www.youtube.com/watch?v=TLgacbYRQ_I
mój dekalog https://www.youtube.com/watch?v=ITsL91vlIcM
WCZORAJ już utracone, DZISIAJ jest w rękach naszych, a JUTRO? nie dajmy się choć JUTREM straszyć
moja wiara https://www.youtube.com/watch?v=TLgacbYRQ_I
mój dekalog https://www.youtube.com/watch?v=ITsL91vlIcM
https://www.youtube.com/watch?v=VyK2hZRpXFs
gówno ma to wspólnego z zazdrością xD znawcy tematu hihihKonto usunięte: https://www.youtube.com/watch?v=VyK2hZRpXFs gówno ma to wspólnego z zazdrością xD znawcy tematu hihih
hmm, Beatka, często wykorzystuje jej utwory, mają w sobie takiego fajnego "cosia", który pozwala na wyjaśnienie niektórych zawiłości, w takim razie dla zachowania zaproponowanego p/ciebie klimatu muzycznego odpowiem
można tak
https://www.youtube.com/watch?v=OVn1ucW1H2E
lub tak
https://www.youtube.com/watch?v=Ah5m-MoBXR0
a tak to chyba jest optymalnie
https://www.youtube.com/watch?v=VDfdUK9FgQ0
moja ewangelia
WCZORAJ już utracone, DZISIAJ jest w rękach naszych, a JUTRO? nie dajmy się choć JUTREM straszyć
moja wiara https://www.youtube.com/watch?v=TLgacbYRQ_I
mój dekalog https://www.youtube.com/watch?v=ITsL91vlIcM
WCZORAJ już utracone, DZISIAJ jest w rękach naszych, a JUTRO? nie dajmy się choć JUTREM straszyć
moja wiara https://www.youtube.com/watch?v=TLgacbYRQ_I
mój dekalog https://www.youtube.com/watch?v=ITsL91vlIcM
czesto faceci o tym zapominaja. Pisalam tu z jednym ktory stwierdzil ze swojej ex na wiele pozwalal to nastepnej nie pozwoli. Kij z tym ze ex mogla byc walnieta a nastepna mogla byc fajna, doswiadczenia z przeszlosci spowodowaly ze dla nastepnej nawet lepszeh od ex bedzie gorszy niz od ex.
falowod: Wyczytalem gdzies, ze bezpiecznym okresem ,po rozwodzie na nowy zwiazek jest ilosc lat w zwiazku :2 = moment, kiedy mozna zaczynac nowy zwiazek.
moj byl 2 lata sam po odejsciu od ex z ktora byl 5 lat. To mnie boli najbardziej. Dwa lata nie chcial kobiety. Bo kochal, bo cierpial. Skad moge miec pewnosc, ze mnie kocha tak samo mocno jak swoja ex? Jesli by nam sie nie udalo i po np 3 miesiacach znalazl by sobie nastepna, mimo ze po tamtej byl sam 2 lata, dalby mi tym swiadectwo, ze mnie nie kochal tak jak tamtej.
nastepny zwiazek po ex jest zawsze gorszy, mniej sie liczy. Nawet jesli bylabym z nim 10 lat i bysmy sie rozstali, i tak bardziej pamietalby tamta ex.
dlatego nie chce wchodzic w zwiazki z doswiadczonymi facetami. Ten byl ostatni. Jak nie pyknie to juz wole znalezc sobie prawiczka.



