Witam.
Hmmm nie wiem o czym tu temat założyć
Może niech będzie taki:
Czy są osoby, które np poszukując nowych kulturalnych wyzwań, sięgają po poezję w innych językach oprócz Polskiego (oczywiście które znają). Czy w ogóle można mówić w takim wypadku o czymś nowym?.
Czy dzieła tłumaczone na Polski mogą różnić się w interpretacji od oryginału, wszak nie wszystkie polskie słowa mają odpowiedniki w obcych językach
Peace
Nie mam pomysłu na temat
naturalnie, że ogą się różnić w interpetacji...a nawet są niepzetłumaczalne...
wystarczy zobaczyć ile jest tłumaczeń Szekspira, czy nawet "Fausta" Goethego...
jak to powiedział Wittgenstein "Granice mojego języka są granicami mojego świata"
każdy język ma swoją niepowtarzalną gramatykę. Myślenia na jej sposób jestesmy w stanie nauczyć się do 11 roku życia. Myślenie gramatyczne bowiem powstaje mniej wiecej do tego wieku...dlatego dzieci wychowywane przez zwierzeta (to w ogóle jest temat na osobny wątek) nie są w stanie opanować gramatyki, bo nie myślą gramatycznie...
ponadto, znaczenie słów również jest odmienne w każdym języku... np. dla nas śnieg to śnieg...ewentualnie plucha, brudny śnieg, puch i tyle... a dla Inuitów (ponoć brzydko jest używać słowa Eskimos) słowo śnieg ma 300 odmian, jak nie więcej...
a teraz wyobraźcie sobie przekształćenia semantyczne zwane w podstawówkach metaforami... hyh... jak można je zrozumieć, skoro nie myśli, a tym bardziej nie jest się wychowanym w tym języku, w tej kulturze...
...to jak lizanie lizaka przez szybę...wiemy jak wygląda i nawet może być inspirujący dla kubkw smakowych, ale czy na pewno znamy jego smak?
ta uwaga mnie szczególnie ubawiła

i tacy pewnie nas mijają....
w interpretacji nie koniecznie, ale w "kalibrze liryzmu", bo np. kiedyś znalazłem fragment z wiersza angielskiego:
"...while, round thy beaming car, high-seen...",
co było (chyba o wiele bardziej z finezją) przełożone:
"...wżdy wysoko na niebie, wokół promiennego rydwanu...." etc., etc
precipitevolissevolmente.
-Rzadko, jeżeli juz po cos siegam to po angielsku, bo moj rosyjski i niemiecki sa w stanie oplakanym.
Z-awsze się różnia w interpretacji, tlumaczenie jest inne, rzadko kiedy mozna wszystko perfekcyjnie przetlumaczyć, zreszta chyba na tym polega urok.
Mozna odkryc cos nowego.
to mnie zaciekawiło....
precipitevolissevolmente.
voguer Rousseau zajmował się jako pierwszy badanami na ten temat...ten człowiek, o ktorym uczą, iż uważał, że: człowiek z natury jest dobry,a cywilizacja robi z niego złe stworzenie...kupował maleńkie dzieci (w jego czasach nie było to normalne) i przechowując w piwnicy badał, czy one bez styczności z językiem będa umiały nawiązać pomiędzy sobą więzi społeczne oraz czy wytworza język...
...okazało sie, że nie tylko zachowują się jak "zwierzeta stadne" to jeszcze mówią do siebie tylko w im znanym "języku"
co do dzikich dzieci..to do dzisiaj takie rzeczy się zdarzają...nie wiem czy to można gdzies dostać...ale proponuję obejrzeć program wlaśnie pod tytułem "dzikie dzieci" prezentuje wszysko to, o czym napisałam...
co do samego znaczenia... to de Sousire pisał, że jest coś takiego jak znaczony i znaczący...czyli np. flaga biało-czerwona zyskuje znaczenie dopiero w odpowiednim kontekście...bo zostaje zaznaczona znaczeniem...
...są jeszcze badania prowadzone na temat pamięci i płci mózgu, które bezpośrednio wiążą się z myśleniem semiotycznym...ale to wymaga osobnych tematów...
Wydaje mi się, że nawet nie powinno się tłumaczyć. Tzn... powinno się rozpracowywać je w ich... że tak powiem z braku lepszego słowa ... ojczystym języku. Jeśli ktoś oczywiście zna ten język.
Zresztą interpretacja czegoś jest dosyć... trudnym zadaniem.
A co dopiero interpretować coś w innym języku gdzie jedno słowo tłumaczymy na co najmniej 3 z czego każde ma inne znaczenie :)
oczywiście. Tłumacz staje się w pewnym sensie poetą.
Jesli wiersz jest rymowany musi znaleźć odpowiedni rymowany synonim.
Nie. Dostaję gorączki, gdy muszę coś przetłumaczyć na polski :d