Tytuł: Cela
Autor: Anna Sobolewska

Autor: Anna Sobolewska

Polecam ta książkę wszystkim, którzy po przeczytaniu tego tematu bardziej zainteresują się dziećmi z zespołem Downa.
Stosunek naszego społeczeństwa do upośledzonych jest ambiwalentny, rozpięty między dwoma biegunami: chrześcijańskiej gotowości do niesienia pomocy i bezdusznego spychania na margines. W opinni publicznej uznaje się, że najlepiej, żeby upośledzeni byli niewidoczni w miejsach codzniennych.
Jaki jest Wasz stosunek do dzieci/dorosłych cierpiących na zespół Downa?
Ludzie lubią czasem pomagać niepełnosprawnym, ale sądza, że niepełnosprawni w spełeczeństwie powinni znać swoje miejsce- symboliczne miejsce na końcu. Widząc na ulicy dziecko z charakterystyczną maską "muminka" przechodni odwracają wzrok, jakby bali się, że samo spojrzenie może ich zarazić.
Mijając ludzi niepełnosprawnych odwracacie wzrok, czy potraficie uśmiechnać się i zamienić kilka słów z tą osobą lub jej opiekunem?
Osoby z upośledzeniem umysłowym ujawniają nasze własne ubóstwo. Dzięki nim dostrzegamy wyraźniej, że mamy trudności z tworzeniem prawdziwych i trwałych więzi, nie potrafimy przebaczać i że w nas również jest ogromne wołanie o miłość.
Mieliście okazję zaobserwować jaki wpływ mają na nas osoby chore umysłowo?
Zdajecie sobie sprawę z tego jak wiele możemy się od nich nauczyć?
W świecie fikcji- w powieściach i filmach- akceptujemy dziwaków, odmieńców i potwory. Inaczej w życiu. Ludzie upośledzeni zakłucają nasz spokój, natrętnie przypominając o naszych własnych ograniczeniach i naszej śmiertelności.
Dlaczeg w zetknięciu z kalectwem bądź nienormalnością tracimy grunt pod nogami?
Czy już na zawsze stereotyp "upośledzony/niepełnosprawny = gorszy" będzie panował w naszym społeczeństwie?
Czy możemy zmienić to i pokazać, że dziecko z zespołem Downa jest naprawdę wartościowe?
Stosunek naszego społeczeństwa do upośledzonych jest ambiwalentny, rozpięty między dwoma biegunami: chrześcijańskiej gotowości do niesienia pomocy i bezdusznego spychania na margines. W opinni publicznej uznaje się, że najlepiej, żeby upośledzeni byli niewidoczni w miejsach codzniennych.
Jaki jest Wasz stosunek do dzieci/dorosłych cierpiących na zespół Downa?
Ludzie lubią czasem pomagać niepełnosprawnym, ale sądza, że niepełnosprawni w spełeczeństwie powinni znać swoje miejsce- symboliczne miejsce na końcu. Widząc na ulicy dziecko z charakterystyczną maską "muminka" przechodni odwracają wzrok, jakby bali się, że samo spojrzenie może ich zarazić.
Mijając ludzi niepełnosprawnych odwracacie wzrok, czy potraficie uśmiechnać się i zamienić kilka słów z tą osobą lub jej opiekunem?
Osoby z upośledzeniem umysłowym ujawniają nasze własne ubóstwo. Dzięki nim dostrzegamy wyraźniej, że mamy trudności z tworzeniem prawdziwych i trwałych więzi, nie potrafimy przebaczać i że w nas również jest ogromne wołanie o miłość.
Mieliście okazję zaobserwować jaki wpływ mają na nas osoby chore umysłowo?
Zdajecie sobie sprawę z tego jak wiele możemy się od nich nauczyć?
W świecie fikcji- w powieściach i filmach- akceptujemy dziwaków, odmieńców i potwory. Inaczej w życiu. Ludzie upośledzeni zakłucają nasz spokój, natrętnie przypominając o naszych własnych ograniczeniach i naszej śmiertelności.
Dlaczeg w zetknięciu z kalectwem bądź nienormalnością tracimy grunt pod nogami?
Czy już na zawsze stereotyp "upośledzony/niepełnosprawny = gorszy" będzie panował w naszym społeczeństwie?
Czy możemy zmienić to i pokazać, że dziecko z zespołem Downa jest naprawdę wartościowe?
zapraszam do dyskusji.
Żaneta.
Żaneta.