Byłem w poniedziałek w kinie, to dobry dzień na seans bo mało ludzi ale i tak trochę ich przyszło (może wpadli na ten sam pomysł). Do rzeczy jednak, siedział przede mną chłopak z dziewczyną, duży zestaw zakupili popcorn + cola, zdążyli go prawie pochłonąć w czasie reklam, nie przeszkadzało by mi to gdyby nie chrupanie i mlaskanie.
Jak jeść już w kinie to z kulturą cholera jasna?! Nie sądzicie?
ps.przynajmniej kanapek nie wzięli.
Kino jeść czy nie? strona 1 z 2
osobiście jestem przeciwko jedzeniu .. kino to nie restauracja
ewentualnie jakies pićku można mieć
dziwie sie twoim spostrzerzeniom poniewaz nawet podczas reklam glosnosc jest dosc wysoka i nie slychac raczej jak ktos przed toba mlaska. btw kino to nie teatr tam aktorowi nie przeszkodzisz szeleszcząc opakowaniem dlatego jest ogolnie przyjete ze w kinie mozna jesc a w teatrze nie.
dlatego na seanse najlepiej chodzi się przedpołudniem:) wtedy nie ma nawału masykrytycznej;)
...ja tam lubie zajadać naczosy...
słuszna uwaga:)
mnie najabardziej doprowadza do szału, jak ludzie gadają Ci za uszami o tym, co za chwilę ma się wydarzyć...
Jak idę do kina się rozerwać, to kupuje cole, a potem siorbie i poprocrt i gośni chrupie.
Ale jak idę do kina na coś mądrzejszego niż zwykle (co czasem się zdarza) to nie kupuje nic (chyba ze piwo w plecaku przemycam)..
a do kina chodzę sam ! o!
ja jem w kinie, ale nie żadne czipsy, ani nic co szeleści i robi hałas
strasznie mnie denerwuje coś takiego, bo nie moge się skupić na filmie
Jak ja jem to mi nie przeszkadza ale jak ktoś za mną albo przedemną coś wrzera to mam ochote mu wypier....olic i wsypać mu ten pop-corn do majtek :/
Picie jak najbardzie oczywiście nie przez słomkę :)
