Irwin Allen Ginsberg (ur. 3 czerwca 1926 w Newark w stanie New Jersey, zm. 5 kwietnia 1997 roku w East Village, na Manhattanie w Nowym Jorku) ? amerykański poeta, aktor, scenarzysta i działacz społeczny, członek American Academy and Institute of Arts and Letters. Jeden z najważniejszych twórców tzw. poezji konfesyjnej i lider ruchu artystycznego określanego jako Beat Generation. Był również znaczącą postacią kontrkultury amerykańskiej, już za życia owianą barwną legendą i otaczaną kultem[1]. Stał się jedną z głównych postaci powieści Jacka Kerouaca W drodze.
Zyskał sławę dzięki dwóm poematom: Skowytowi dedykowanemu Nealowi Cassady'emu i Carlowi Solomonowi (Howl, 1956), będącym swoistym poetyckim epitafium dla najlepszych umysłów pokolenia Ginsberga oraz wyrazem buntu młodych ludzi dorastających w atmosferze zimnej wojny oraz powojennego nihilizmu, oraz Kadyszowi (Kaddish, 1961), który z kolei poświęcony jest zmarłej matce poety, Naomi Ginsberg. Kaddysz został utrzymany w klimacie 'mowy pogrzebowej', gdzie autor nawiązuje do swoich korzeni. Innym znaczącym utworem jest Thou Shalt Not Kill napisanym na cześć umarłego poety Dylana Thomasa.
Jego twórczość stanowiła ważny pomost między pokoleniem beatników lat 50. i ruchem hippisów lat 60. Poezja Ginsberga wyrażała bunt przeciwko ustalonemu porządkowi społecznemu, skostniałym konwenansom, zakłamaniu cywilizacji Stanów Zjednoczonych oraz masowości; przesycona była ideami anarchizmu i rewolucji seksualnej; inspirowała się egzystencjalizmem, surrealizmem i twórczością takich poetów jak: Walt Whitman, Arthur Rimbaud czy William Blake. Ważny wkład w jego poezję miała również fascynacja bitników filozofią Dalekiego Wschodu, buddyzmem i braminizmem. Ginsberg w oryginalny sposób łączył wysublimowany język oraz romantyczną wizyjność z obrazami wulgarnymi i prowokacyjnymi, nie szczędząc przy tym dosadnego słownictwa. Znamienną cechą jego pisarstwa jest częste wykorzystanie anaforycznej formuły i stylistyki psalmów, modlitwy czy mantry. W wierszach takich jak LSD, Odpowiedź czy Koniec opisywał wrażenia związane z częstym zażywaniem LSD i innych substancji psychotropowych. Ginsberg w swojej twórczości dawał również wyraz swojej fascynacji muzyką jazzową.
Wygłaszał częste muzyczne recytacje swoich wierszy z udziałem takich artystów jak Bob Dylan, Grateful Dead czy Paul McCartney.
Skowyt(fragment):
Widziałem najlepsze umysły mojego pokolenia
zniszczone szaleństwem, głodne histeryczne nagie,
włóczące się po murzyńskich ulicach o brzasku poszukując
wściekłego kopa,
anielogłowi hipsterzy płonący żądzą pradawnego niebiańskiego
kontaktu z gwiezdna prądnicą w maszynerii nocy,
którzy w biedzie w łachmanach z zapadniętymi oczami i na haju
palili siedząc w nadprzyrodzonej ciemności mieszkań z zimną
wodą płynących ponad wierzchołkami miast
kontemplując jazz
Poetą zainteresowałem się po filmie biograficznym na jego temat na kanale "planeta"
Znany kanał jest z powtórek to kiedyś można na to natrafić.
Był nie tylko poetą ale jednym z głównym trzonów organizacji hipisowskich oraz działających na rzecz środowiska buntami ( współczesne greenpees).
Nie ukrywał nigdy tego że był homoseksualistą ( chodź nie popieram ) i że większość jego poematów i nie tylko była tworzona za pomocą narkotyków.
Jakie jest wasze podejście do poematów robionych na tak zwanym "haju"?
Interesujecie się poezją z nurtów hipisowskich?
Jakie jest wasze podejście do tych czasów?
Spodobał wam się fragment skowytu może sama osoba Allena?
Pozdrawiam :)
lista tematów
Ginsberg Allen
Czy ja wiem, poezja powinna być pięknem. Informacją, która jest ukryta w tekście ubrana w głębokie słowa... nie majakami ćpuna...
Taką akurat nie.
Cóż, na pewno mieli wesoło :-) W zasadzie to moda subkultury hipisowskiej powraca (mam na myśli ubiór). Gdy wybrałam się na wycieczkę po sklepach, luźne sukienki i koszule były w kwiaty w większości.
Konto usunięte: W wierszach takich jak LSD, Odpowiedź czy Koniec opisywał wrażenia związane z częstym zażywaniem LSD i innych substancji psychotropowych.
No właśnie, czy to można nazwać poezją czy majakiem naćpanego? :-/
Konto usunięte: Czy ja wiem, poezja powinna być pięknem. Informacją, która jest ukryta w tekście ubrana w głębokie słowa... nie majakami ćpuna...
Lecz może to tez pobudzić ukryte zmysły poety ponieważ, każdy poeta na swój sposób jest wariatem szukającym zawsze tego warczącego psa w sobie który da inspirację jego dzieła.
Sam kiedyś napisałem jedną rzecz na haju wiec wiem jak to jest.
Konto usunięte: Cóż, na pewno mieli wesoło :-) W zasadzie to moda subkultury hipisowskiej powraca (mam na myśli ubiór). Gdy wybrałam się na wycieczkę po sklepach, luźne sukienki i koszule były w kwiaty w większości.
Moda modą retro zawsze po czasie wraca :P
A co do właśnie hipisowskiej subkultury bardzo uwielbiam Johna Lennona z tego okresu:P
Osobiście LSD jest najgorszym dziełem Allena.
Lecz polecam właśnie skowyt i kaddysz.
nie jest to najlepsza forma inspiracji ale też wiele "dobrych" utworów powstało "pod wpływem"
- zawsze coś za coś
jakimś fanem wielkim to nie jestem
ale ostatnio oglądałem I'm not there o Bobie Dylanie
podchodzę do tego obojętnie - tak jak do kazdych czasów w których mnie nie było :)
we wspomnianym I'm not there - pojawia się postać Ginsberga i własnie ten fragment Skowytu
( z filmu mogę stwierdzić że "wielcy" tamtych czasów mieli własny świat
za to twórczość wybitną
...Ignorance is bliss...
Hmm..Znam Ginsberga, teraz już do niego nie wracam, ale kiedyś często czytałam.
Jakie jest moje podejście?Hmm..uważam, że nie można odmówić wartości literackiej dziełu tylko ze względu na stan psychiczny bądź fizyczny autora - w takim wypadku powinniśmy odrzucić twórczośc, pijaków, osób chorych psychicznie lub tez homoseksualistów, a przecież to byłby absurd. Narkotyki Witkacego, książki Castanedy, poezja Rimbauda - jak wiele by nas ominęło...
Interesuje się literaturą w ogóle.Jeśli chodzi o tamten czas do głowy przychodzą mi teksty Morrisona,Zen i sztuka oporządzania motocykla Pirsiga i pewnie coś tam by się jeszcze znalazło,jeślibym lepiej przeskanowała swoją pamięć:-)
Wczoraj oglądałam Las Vegas Parano..
A co ja myślę?Uważam, że hipisi uwypuklili jeszcze bardziej straszne czasy i mentalność amerykanów( nie zapominajmy o Wojnie w Wietnamie i pruderii społeczeństwa) przyczyniając się do większej tolerancji i przede wszystkim rewolucji seksualnej. Byli potrzebni, a nawet konieczni - musieli zaistnieć jako buntownicy, bunt był konieczny.
specyficzne, nihilistyczne - lubię Ginsberga:-)
klasycyzm o ile mi wiadomo zakończył się na poezji Baudelaira - odmawiasz tej poezji wartości artystycznej tylko dlatego, że nie traktuje o pięknie?Mamy ponowoczesnośc o ile mi wiadomo:-)
Nie, nie mamy z sobą nic wspólnego.