Według mnie to najlepszy film w historii kina jaki oglądałem, perfekcja pod każdym względem animacji, fabuły, muzyki itp. Jednak chciałbym się zapytać czy podobnie jak ja i kilku użytkowników znanego serwisu filmowego mieliście dziwne uczucie po wyjściu z kina? Świat wydawał wam się jakiś taki szary i ponury? Nawet CNN napisał o zjawisku "Poavatarowej depresji". Ja tak miałem przez dwa dni marząc by przenieść się na Pandorę i zostać avatarem, ale niestety skończyło się tylko na śnie. Po prostu był to dla mnie szok, nie oglądałem nigdy jeszcze niczego wspanialszego. Mam nadzieję że Avatar zdobędzie jak najwięcej oscarów gdyż naprawdę jest do duży krok w dziedzinie kinematografii, pod względem 3D i animacji tak rzeczywistej że chciało by się po prostu przeniknąć do tego świata. Takich uczuć jeszcze nie doznałem nawet podczas oglądania "Zielonej Mili" i "Szkoły Uczuć" razem wziętych. Odliczam dni do premiery DVD.
lista tematów
Avatar najlepszym filmem w historii! strona 3 z 4
To nie jest tak, że film jest beznadziejny.
Chodzi o to, że jest trochę przereklamowany.
Kiedy słyszy się, że film rozpoczyna nową erę w historii kina, ma się ogromne wyobrażenie. A kiedy ma się za duże wyobrażenie, można się zawieść.
Osobiście, kiedy usłyszałam, ze film jest w 3D miałam cicha nadzieję, że reżyser bardziej to wykorzysta i sprawi, że widz będzie robił uniki przed strzałami itp. Czegoś takiego tam nie było,, a szkoda.
Myślę jednak, że warto isć do kina na Avatara. Warto obejrzeć go na dużym ekranie w 3d niż na komputerze w 2D
Swoją drogą, nie słyszałam nic o poavatarowej depresji, ja nie odczułam jej po wyjściu z kina. Nie czułam nostalgii za Pandorą. Chyba za bardzo utrzymałam sie w przekonaniu iż film jest tylko fikcją.
Pamiętam tylko, ze byłam pod wrażeniem Neytiri. Te płynne ruchy i mimika twarzy...
Najlepszy film wszechczasów? Tak ale tylko jako sci-fi i akcji.
A muzyka? No sorry ale miałem wrażenie, że znów słyszę Titanica. James trochę przesadził.
A poza tym to tylko Globy :]
Zobaczymy czy Oskara dostanie.

Konto usunięte: To nie jest tak, że film jest beznadziejny.
Chodzi o to, że jest trochę przereklamowany.
Dokładnie. Poza tym na temat filmu wypowiada się dużo osób które go jeszcze nie obejrzały a tylko słyszały recenzje znajomych lub po prostu widziały go na komputerze w wersji nagrywanej kamerą. No i wiadomo... Jak ktoś odniesie sukces to wszyscy są przeciwko niemu...
Konradziq: Hm. A ja myślałem, że to jednak wybierają jacyś ludzie, co się na tym znają. Cóż, widocznie się myliłem ;).
blisko..
Wybierają ludzie, którzy się znają.
Osobiście i na wzajem.
Bo nie zawsze są z USA - kraju w którym niestety nie zawsze robi się filmy dobre, ale za to zawsze takie które potencjalnie będą w stanie dobrze zarobić.
Avatar należy do tej drugiej grupy.
I aby otrzymać nominację film musi być prezentowany w amerykańskich kinach przez okres przynajmniej 7 dni między 1 stycznia a 31 grudnia danego roku.
Dodam jeszcze, że do Akademii wybierającej film roku nie należą tylko filmowcy, ale tez prawnicy, pisarze, technicy.
90% to Żydzi po 60tce i płci męskiej.
Wszyscy scaleni układami między sobą.
Trochę jak masoneria.
Bądźmy trzeźwo myślący.. czy titanic naprawdę zasługiwał na 11 oskarów?
Dla mnie to kpina jakaś..
(ale widocznie tyle wpakowanej kasy w produkcje musiało się zwrócić..)
No to był prawdziwy cud..
Że film, nakręcony przez Brytyjczyka, naprawdę niskim nakładem finansowym, który prawie że nie pojawił się w kinach (miał być prosto na dvd wydany) zdobył Oskara.
chich: Nic poza rozrywką tu nie było, liczę że Oscara za Najlepszy Film nie dostanie, bo to by było wręcz dziwne.
Oscar będzie jak najbardziej na miejscu. Historia oklepana ale dzięki Cameron'owi ogląda się to świetnie. Nie nudziłem się ani chwili. Dodam, że przed seansem w kinie spodziewałem się czegoś w stylu 2012 - słaby film z fajnymi efektami specjalnymi... Ale Avatar to nie tylko efekty.
Oskary dla filmów (za najlepszy film oczywiście) z oklepaną historią w ciągu ostatnich 20 lat (a które widziałem) (od 1990):
Schindler's List
Braveheart
Titanic
The English Patient
Chicago
The Lord of the Rings: The Return of the King
Million Dollar Baby
To naprawdę mało musiałeś oglądać.
Który raz to już w filmie widzimy wybrańca ratującego uciemiężony lud z dodanym wątkiem miłosnym żeby dziewczyną też się podobało?
Jedyne co w tym filmie naprawdę robi wrażenie to efekty specjalne, z tym że tez nie do końca bo odnoszę takie wrażenie że już to gdzieś widziałem.
