Otwieranie błyszczyków, podkładów ... balsamów ... i wiele innych.
Dobra, normalna osoba takie rzeczy robi okej.
Wczoraj byłam świadkiem sytuacji gdy to SPRZEDAWCZYNI sama OTWORZYLA PRODUKT PEŁNOWYMIAROWY bo 'JA PANI Z CHĘCIĄ POKAŻE'.
Soryy i ktoś po takich wielorazowych testach weźmie ten produkt do domu pomijam fakt, jaki może być ubytek takiego produktu.
I człowiek płaci pełnowymiarą cene za używany produkt.
Do pewnego czasu było mi to całkowicie obojętne ale teraz rozumiem zakupy w internetowych sklepach a nie w stacjonarnych.
Nie kupujesz produktu zmacanego pierdyliard razy...
Czy Wy również w drogeriach widzieliście 'macaczy' produktów ?
A może tak jak ja mieliście okazje zobaczyć na własnych oczach jak sprzedawca sam otwiera produkt ?
A może jest Wam to obojętne czy kupujecie nowy produkt czy z 'second hand'u
' ?

