właśnie wróciłam od fryzjera i jestem kompletnie załamana. kilka znajomych polecało mi go mówiło, że żałować na pewno nie będę a ja jestem rozpaczona po tym co zobaczyłam w lusterku! poprosiłam o zrobienie mi prostej grzywki (wcześniej miałam na bok), podeszła do mnie młoda dziewczyna i zaczęła ścinać. na początku wszystko było ok, widziałam jak ścięła poprzednią kilentke i efekt był imponujący ale z mojej grzywki zrobiła po prosty koszmar.grzywka miała być zwykła, prosta ale nie na tyle długa by mi nie leciała do oczu. a jest praktycznie podobna do tej:

nie wiem co mam zrobić, jak się czesać, chce mi się płakać. co na to zaradzić?
jak to poprawić? proszę pomóżcie mi!
jak to poprawić? proszę pomóżcie mi!
właścicielka tego salonu powiedziała, że to uczennica robila i bardzo przeprasza, ze zaraz to poprawi ale ja już nic od nich nie chciałam i uciekłam stamtąd prędko. wiem, że powinnam pisać w temacie podwyższonym wyżej ale myślę, że tu dostane więcej rad niż wyżej dlatego też proszę o niezamykanie tego tematu. i mam nadzieję, że obejdzie się bez złośliwych uwag :( pozdrawiam.