massacre: Moja mama miala podobnie, z reszta jej jakies tam ciasta nigdy nie wychodzili, babci inne i takie tam, na swieta zawsze zamiennie robily, te co ktorej wychodza
jak to dobrze, ze ja nie pieke
z moimi hormonami, ja juz widze co by sie w kuchni dzialo
Moja mama, to w ogóle jest antytalent do ciast... Ja rozpaczam, bo raz na ruski rok wyjdzie mi idealny biszkopt. Ile ja się z tym namęczę czasem, to głowa mała

Ogólnie lubie babki, murzynki, serniki za zimno robić, jakieś karpatki, ptysie, ciasta drożdzowe, o:D
Babsy: moze nie piecz wtedy ciasta, niech mamuska zrobi;)
Lubię tą adrenalinę : wyjdzie czy nie? :D
Babsy: na wizazu czytalam, ze gdzies tam, ktores dziewczynie na wychowaniu do zycia w rodzinie kazala nie mowic mezowi, ze ma sie okres, tylko mu jakas czerwona potrawe na obiad przygotowac- co mialo znaczyc: dzis kochanie nie mozna:P
Łahahahahaha

Skąd ludzie takie rzeczy wymyślają, to masakra ;p