
Ponoc kazda z nas ma "swoja" nazwe dla wlasnej waginy. Poza tym, ponoc poza woskowaniem raz w miesiacu (tak wiem, w Polsce sie jezdzi maszynka) 62% kobiet spedza wiecej czasu na dbaniu o twarz niz o wlasna cipeczke.
No okej, wiadomo, wiecej ludzi widzi wasze twarze (przynajmniej ja wierze, ze tak jest
) ale ponoc czestsza uwaga skupiona na naszym kochanym "dole"sprawilaby, ze poczulybysmy sie pewniejsze siebie i atrakcyjniejsze.
Statystyki:
1. 92% z nas ma nazwe dla swojej waginy
2. 63% z nas uzywa jedynie mydla lub zwyklego plynu pod prysznic do higieny intymnej
3. Ponoc kazda z nas spedza przecietnie JEDYNIE 5 min dziennie na pielegnacje swojej cipeczki
4. Tylko 10% z nas mialo w calosci wydepilowana woskiem
5. 43% czuloby sie mniej komfortowo wychodzac z domu bez umytej buzi czy wlosow niz bez umytej waginki
6. 65% z nas spedza wiecej czasu na myciu i pielegnacji naszych wlosow (na glowie) niz pozostalych czesci ciala.
Pytania:
1. Jak nazywacie swoja vagine?
2. Co uzywacie do jej higieny i jak czesto?
3. W jaki sposob je depilujecie - brazilian, hollywood, zostawiacie naturalny busz...? I jaka metoda?
4. Uwazacie ze zaniedbujecie swoja wagine w porownaniu do pielegnacji innych czesci ciala?
5. Jak sie odnosicie do wyzej wymienionych statystyk? Utozsamiacie sie z wiekszoscia? Tak? Nie?
Pozdro





wydaje mi się, żę po płynie do higieny intymnej dłużej czuje się świerzość (szczególnie po laktacydzie)


ten z różowym koreczkiem