i nie plotkują... właśnie widać. Na ich językach nieśmiertelny temat - kobiety!). Chciałoby sie z kimś popisać w te dni kwarantanny, ale niestety - wystarczy wejść na dowolny portal społecznościowy, a nawet zwykłe forum, by znaleźć pełno booldoopienia i narzekania. Na co? NA BABY!Ale wejście w polemikę z kimś takim - to samobójstwo! Ja chcę go tylko uspokoić i wyprowadzić z błędu a on od razu aatakuje, obraża, wrzuca do jednego worka i z nienawiścią wymyśla epitety na mój temat, co z kim za ile i kiedy. Nie mówiąc, że mówi do mnie w liczbie mnogiej, każde zaprzeczenie uważa za potwierdzenie a do tego uważa, że szukam atencji. A na koniec zostaje sam ze sobą i płacze, że sam, że żadna go nie chce nawet z nim pogadać, i baby som zue.
Z czasem zastanawiam się, czy serio to kobiety są takie złe, czy to oni walnięci? Nawet z poczkątku fajny chłopak może się z powodu jakiegoś bodźca nagle uruchomić i zrobić armagedon swojej rozmówczyni. Strach się bać.
Przez takich jak oni nie chce mi się już poznawać facetów, bo mam ich już za wiecznych frustratów zwalających swoje winy na innych

A niech się sami kiszą w sosie własnym z własnego jadu i frustracji...
