Interesuje się... strona 2 z 2
Ogólnie pojętym. Polskim, Niemieckim, Flamandzkim czy Holenderskim?
Współczesnym, barokowym, renesansu, sztalugowym czy jakimkolwiek innym?
A może ktoś maluje murale lub blaszki?
A może ktoś jest malarzem pokojowym? Jeśli tak, to ile bierze za pomalowanie jednego metra?
Swoją drogą, nie znoszę tych pytań, ale...
Macie jakiegoś ulubionego malarza, a może malarkę (w co wątpię)?
Chodzicie na jakieś wystawy? Jeśli tak, na jakiej ostatnio byliście?
Nieeee... na teczce odpadają, ja to nazywam, najgorsze ścierwo :P

a spróbuję...
i odpowiem, że masz rację, tylk osię droczę :>
Skromny to ja z natury, ale to, co napisałem wyżej to sama prawda :P
Bez kokieterii:P
Poznań, heh... gupia uczelnia :P
Studiuję*. W Gdańsku, na malarstwie :)
Ja o nim nie myślałem (szczerze!). I dobrze na tym wyszedłem :)
Ostatnio malowałem o 6 rano :P
nie, ja ścisłowiec, Pani magister inżynier za 5 lat

nie startowałam, ale po prostu wiem ;)
wyników maturki nawet pod uwagę nie brali.
a piszę w tym momencie o krakowskim asp.
Jak wiesz - malarstwem się nie interesuję bo się nie znam kompletnie.
A jesli coś mi się podoba to najczęściej bo po prostu zachwyci mnie wizualnie. Nazwisk wielu nie znam a tym bardziej cech charakterystycznych dla jakiegoś holenderskiego czy renesansu.
Wiem co to sztaluga, jak dla mnie to wystarczy
Ulubionego nie mam. Drażni mnie natomiast ten bum na Beksińskiego czy Salvador'a. Podniecają się a nie mają o nich nic pojęcia. Ja lubię wszystkich, którzy malują drzewa bo...lubię drzewa. Nie jakieś dziwadła bo nie mam ochoty stać i zastanawiać się o cóż chodzi, cóż te "dzieło" przedstawia.
Jak wiesz - mój ojciec jest pokojowym więc mogę sporo o tym powiedzieć.
Wcześniej przeczytałam jak ktoś pisał o machaniu wałkiem...cóż, jak ktoś chce mieć odwalone byle jak to faktycznie niech maluje sam. Prawdziwy fachowiec trzyma w ręku pędzel i tak robi mój ojciec od ponad 30 lat. Nigdy nie malował wałkiem, no chyba że jakieś szlaczki bo swego czasu starsze panie się tym zachwycały. Jako wyszkolony mistrz w tym fachu jest ceniony właśnie za to jak przykłada się do swojej pracy. Smodzielnie wybiera farby, samodzielnie przygotowuje podkład, nie syfi w pokoju w stylu: zapaćkane okna, podłoga.
Jesli chodzi o cenę to oczywiście zależy co będzie robione, czy samo malowanie (2 razy), czy jeszcze gipsowanie, okna, drzwi, jakieś pierdoły typu pasek pod sufitem. Ale powiedział, że między 150-200 zł za normalny pokój. Pokoje oczywiście są różne ;) i zawsze można się targować, bynajmniej u mnie na wsi.
No i jak wiemy to jest wolny zawód więc wskazana jest samodyscyplina. Ojciec codziennie wychodzi do pracy o 8smej a wraca o 5tej, tak 6 dni w tygodniu.
a to ja wiedziałem o tym zanim ją jeszcze zdawałem. Natomiast nie wiedziałem (nie miałem pojęcia) co zdawać mógłbym innego niż HS. Po za tym, taka maturka to mogłaby być testem sprawdzającym przed ostatnim etapem podczas rekrutacji :}
o, to fajna uczelnia!
To może zaciekawią Cię realiści francuscy. Np. Jean Baptiste Camille Corot, albo rosyjscy, jak Szyszkin. Z resztą, pokazywałem Ci chyba obrazek tego drugiego.
No wiesz, różne epoki, różne nurty, różne problemy...
Zamiast Salvadora Dali wcisnąłbym nazwisko Sasnal
150-200 zł za jeden pokój?! Tylko tyle? No w sumie, dobrze... zależy też jaki pokój, prócz tego, że normalny. Wiesz, gościu, który malował mi elewację domu zgarnął za samo pomalowanie wałkiem na jeden kolor (na baranku i jeszcze dookoła okien jakieś ramki) kilka tysięcy. :O
Pędzlem pomalowanie tego raczej było by niemożłiwe. Chyba, że miałby Jetpack i pełen zapas paliwa ;)
Emulsją akrylową się dobrze maluje, ponieważ nawet gdy wykorzystujemy do tego pędzel, to po wyschnięciu nie widać tak duktu pędzla i tego smarowania. Gorzej np. z olejną.
O, w miastach to biorą pieniadze nie wiadomo za co i nikt nie powie, że za dużo sobie życzą. A nie powinien na pewno tyle wziąć. Więc chciał tyle i co? Płać.
A pobiegał z wałkiem, za ile lat znowu malowanie? Zapewne za niedługo.
U mojej mamy to samo, szkoda było nawet komentować bo nie dość, że malował jak malował to jeszcze go nakarm, papieroski kup.
Tak tak, emulasjami maluje.
Ale olejną to ścian w domu nikt nie marze ;> a na małych elementach to i tak nie widać.
Właśnie nazwiska nie pamiętałam.
To znajomy ojca. Rozumiesz, robota w sumie nie taka, jak malowanie wewnątrz. Rusztowania, nie rusztowania - to też utrudnienie. Było z góry uzgodnione jaka cena za metr kwadratowy, a wyszło jakoś inaczej późno, ktoś coś źle obliczył. W każdym razie, mój ojciec i tak nie dał mu tyle ile sobie zażyczył. A i fakt, zjadł raz obiad, kilka razy sam mu kawę grzałem.
Klatki schodowe są malowane np. olejną, drzwi też.


Znasz?
Mi chodziło o "Fallin" ale na youtube nie znalazłam
