vladimir111: A tak się składa, że rzeczy z Tally Weijl i inne podobno luksusowe, robione są tak, jak wszystkie inne - made in China.
mam tego świadomość, na moich adidasach jest napisane made in indonesia ;-)
Tricia: wywnioskowałam miedzy innymi, że jesteś niesamowicie głupia, zaprzeczasz sama sobie. w jednym zdaniu piszesz, że nie było Cię kiedyś stać na drogie (w Twoim odczuciu) sklepy i ubierałaś się na bazarze, a chwilę później, że w życiu byś się tam nie ubrała
no i gdzie tu zaprzeczenie? kiedyś się ubierałam bo nie było mnie stać, teraz mnie stać i się tam w zyciu juz nie ubiorę, coś niejasne?
Tricia: dla porównania d&g np w Hiszpanii jest na tym samym poziomie mniej więcej co Zara w polsce. Spodnie gabbany za granicami naszego cudnego kraju można dostac nawet za 100euro.
czyli jednak sieciówki nie są aż takie złe?
można pisać co się chce, grunt to nie być hipokrytą, napisałam co sądzę a nie będę z siebie robić kogoś kim nie jestem bo to raczej mija się z celem, uważam, że stać mnie na dużo w porównaniu do innych i dla mnie to, że mogę kupić sobie bluzę za 200-300 zł jest luksusem, bo inni kupiliby za 60 zł i patrzeli, żeby starczyło na chleb ;-) nie mam zamiaru się kajać nad tym, na co wydaję i dlaczego, ubieram się tak jak lubię i w rzeczy, które zazwyczaj są 'pożądane', nie z tego wzgledu, po prostu mam 'typowy' gust, nie lubię tzw wyszukanych rzeczy np sukienki armaniego, ktora nie ma nic w sobie. :-)
dlatego nie lubię pisać o swoich poglądach

raczej nikt nie lubi czytać np. 'kupiłam sobie perfum z diora', bo od razu jest 'co sie chwalisz że masz kase?', albo ' mam buty z adidasa' to od razu 'eee adidas jest szajski, ja w tym chodze na silownie'
nie wiem czemu ale u Nas to jest ciagle taki temat, ze wywołuje kontrowersję
nawet jeśli lubię roztaczać w okół siebie (jak to ktoś napisał) aurę bogactwa to co?
lubię wielkie logo, szczególnie na bluzach i butach ;-) i nie zamierzam się z tym kryć
a czy Wam się to podoba czy nie
to
pfff
