massacre: mialam podobne doswiadczenia i od tamtego czasu mysle, ze moze i nie do konca szata zdobi czlowieka, ale po tej szacie mozna troche o tym czlowieku powiedziec... Obok mojego liceum bylo liceum plastyczne i calkiem niedaleko zespol szkol zawodowych. Laski z plastyka zawsze artystycznie wygladaly, jakies pofarbowane martensy, wyciagniete swetry, koszule w plamach, nielad na glowie... Z kolei panny z zawodowki wygladaly tak, jakby im wystarczylo dac paczke fajek za obciaganie... true story :)
Hhahaha:d Skąd to znam:D
Ja chodziłam do LO - kompoty/kujony/w miarę zwykli (bio-chem i human) choć reszta szkół uważała "nas" za nudziarzy oraz że nie wiemy co to impreza (szczególnie ci z ekonoma)
ekonomik - w większości ćpunki/imprezowicze - nie mogą wychodzić ze szkoły, bez specjalnej karty, codziennie policja
rolnik - wiadomo rolnicy i serio normalni ludzie, żadnych afer, spoko atmosfera, przyjeżdżają na przyczepie na studniówkę

zawodówka - plastiki, nakoksowane chłopaczki w beemkach za 4 koła - jak sobie przypomnę, to masakra.