Konto usunięte: Takiego irytującego babska nie widziałem. Ale nawet ludzie w sklepie mówili,że jest ciasno i, że w ogóle nie powinienem za to płacić. Gdybym się chciał bardzo z nimi pokłócić to bym wygarnął kierowniczce o tym ile trzeba przepisowo metrów zostawić do przejścia, ale już nie chciałem tam stać, bo jakby nie patrzeć sytuacja była dla mnie stresująca. Pierwszy raz coś takiego mnie spotkało.
I zaplaciles?

W takich przypadkach wystarczy sie powolac na BHP. Gdybys ty sie przewrocil, musieliby ci slono za to zaplacic.
Moja znajoma miala podobna sytuacje, jej dziecko stracilo z polki puszke z farba i ta farba sie wylala. Oczywiscie sytuacja miala miejsce w Polsce, wiec kazano jej zaplacic. Byl to koszt rzedu 50-60zl. Poddala watpliwosci ich panujace zasady BHP, bo tego typu srodki nie moga byc w sklepie wystawione w zasiegu dzieci - czyli powinny byc ustawiane dosc wysoko, by taki powiedzmy 2-latek nie mial do nich dostepu. Moglo sie cos stac dziecku - a to jest najwazniejsze. Druga istotna sprawa byla wadliwosc produktu, bo przeciez puszka z farba nie powinna sie od razu otworzyc. Oczywko nie zaplacila.
Nie cierpie tego typu ekspedientow/ kierownikow sklepow. Trzeba z takimi byc twardym.