Uwielbiam je, mam koło 7 par, ale co z tego jak ze 2 z nich mi po prostu śmierdzą .
Zawsze jak mam gołą stopę w balerinkach, a przy okazji je gdzieś przemoczę później mi tak dziwnie cuchną. I nie dzieje się tak ze wszystkimi.
Octem próbowała wyczyścić no to trochę wywietrzało, perfumami przecież psiukać nie będę, a płyn do płukania ubrań pomógł tylko kiedyś w jednym przypadku po czym buty się całe rozkleiły.
Co radzicie?
A ja mam problem z balerinkami strona 2 z 2
"We know through painful experience that freedom is never voluntarily given by the oppressor; it must be demanded by the oppressed." MLK, Letter from the Birmingham Jail
Ballantines rzeźbi to wspaniałe ciało
Oglądanie meczów to nie tylko rozrywka, ale wręcz terapia. Futbol pozwala oswoić i uwolnić emocje - agresję, frustrację i smutek
ja tez wlasnie nie wiem....ale
mam dwie pary drozszych z Clarks'a i sa skorzane. Generalnie to dobry sklep, w ktorym gowna nie kupisz, a mimo to tez mi nogi smierdza.
Jaki jest w tym sens?
chyba zaczne chodzic w wansach

"We know through painful experience that freedom is never voluntarily given by the oppressor; it must be demanded by the oppressed." MLK, Letter from the Birmingham Jail
ale przeciez to takie fajne, wygodne i pasujace praktycznie do wszystkiego botki!!!!
nie rozumie budowy tego buta bo przeciez mam wiele butow na plaskim obcasie (nie przepadam za szpilkami) i nie mam zadnego problemu, a baleriny to jest totalny koszmar jezeli chodzi o zapach.
Dlaczego? co jest nie tak?
nie wiem, przestalam sie zastanawiac bo przestalam je nosic - mam jedne, materialowe, ktore spokojnie moge wrzucic do pralki. Z reszta zauwazylam, ze to do czego nosilam baleriny rownie dobrze gra z trampkami



do bardziej eleganckich rzeczy ubieram obcasy i mam swiety spokoj. baleriny odstawilam juz jakis spory czas temu, bedzie z 2 lata. mialam wlasnie rozkminke, czy to wina moich stop? czy obuwia? ale kazde jedne konczyly sie na tym samym... podejrzewam, ze moze miec to podloze w ksztalcie podeszwy, ktora jest cienka i plaska - nie chce roznosic tu absurdu, ale musi to jakos wplywac, ze kobietom sie stopy poca, czy cos, ze te buty cuchna

"We know through painful experience that freedom is never voluntarily given by the oppressor; it must be demanded by the oppressed." MLK, Letter from the Birmingham Jail
nie mam ani jednej pary szpilek

jak juz wiesz to nie wina Twoich stop bo jak widac po temacie kazda z nas ma ten sam problem
to ladnie, ale ja nadal mam, ale nosze skarpeteczki bawelniane i jest lepiej
trampki bardzo ladne, ale ja nie moge ich nosic na codzien bo praca mi na to nie pozwala.
najgorsze jest to jak sie kogos odwiedza i trzeba buty zdjac bleeeeee
to jest problem
mowie ogolnie o obcasie, szpilce, platformie- koturnie - cokolwiek co ma grubsza, solidna podeszwe
ja do pracy tez nie powinnam nosic, ale mam to w dupie

generalnie mam w biurze buty na zmiane, jakby szef sie rzucal

jest tez cos posredniego - nie ze te buty mi sie podobaja, bo takich nie mam, ale wszystko co ma grubsza podeszwe niz baleriny wchodzi w gre :)
"We know through painful experience that freedom is never voluntarily given by the oppressor; it must be demanded by the oppressed." MLK, Letter from the Birmingham Jail