Earth: Mi tylko chodziło o to, że tam nie ma takiego dress-code'u :D
No tak samo jak w każdych innych supermarketach/w magazynie etc. Ale jakiś ścisły dress code też nie wszędzie, nie w każdym "bardziej prestiżowym" niż biedronka miejscu obowiązuje (boże jak ja nie cierpię angielskich zapożyczeń w polskim, zaraz mi się nóż w kieszeni otwiera, już pisałam, że kojarzy mi się to ze straszną zaściankowością

)***
A jeżeli obowiązuje, bo są takie miejsca, to nikt raczej nie zwraca uwagi na jakieś szczegóły typu to, czy kołnierzyk jest schowany, czy wystający nie daj Boże tylko na całokształt :D
no chyba, że ktoś jest modelem czy stewardessą
Earth: Ale tak samo na uczelni u mnie przeważa kadra ubrana formalnie i gdyby któryś wykładowca ubrał coś niewłaściwie to bym troche uznala ze mu nie wypada :D

Dla mnie to coś odległego :))
Earth: Widać cos w tym musiało być i pasujecie do siebie. ;D
hahah. :D On wygląda jak jakiś mongoł....

Ale właśnie go zapamiętałam i mimo, że nie podejrzewałam Cię o nasyłanie na mnie, to tak dla 'żartu' wspomniałam.
*** nie jest to żadna aluzja do Ciebie, bo takie określenie w naszym języku funkcjonuje, ale właśnie dla mnie jest to trochę irytujące.