Witam.
Ostatnio męczę się z przesuszoną skórą, szczególnie ust i rąk. Możliwe, że dlatego, że nie noszę rękawiczek i mam krótki rękawek pod płaszczem (jest mi bardzo ciepło w dalszym ciągu, nie marznę z głupoty). Jednak nie o tym.
Mimo używaniu oliwek, balsamów, kremów, nic się nie zmienia. Aż ostatnio złapałam się na tym jak mało piję. Do tego nie jadam zup, więc potrafię być na szklance herbaty i tyle, więc może w tym problem. Postanowiłam więc zrobić sobie próbne kilka tygodni z dużą ilością wody z miodem, ciekawa jestem jaki to będzie miało wpływ poza filtrowaniem nerek. ;-)
Jak u Was jest z dostarczaniem płynów? Pijecie min 2 litry, czy niekoniecznie? Czy przekłada się to na Wasze zdrowie/wygląd? Pijecie wodę mineralną, soki, herbatę?
Dodatkowo herbata czy kawa to chyba marny wybór, bo one z tego co wyczytałam to nawet odwadniają. A co z zieloną herbatą?
Pozdrawiam.
Hydro. strona 10 z 11
wszystko ma restrykcyjne warunki, a mimo wszystko jemy gówno.
mam to samo. nawet to 0,5% śmierdzi i mam cofki jak tylko czuję.
W sumie podbijam, latem jest pyszne

I np. ja wiem co jedzą krowy, które chodzą po łące jakieś 100 m od mojego domu, wiem co jedzą zimą.
I w sumie od lat żrą to samo i od lat mleko smakuje tak samo. Tylko jak krowa jest cielna, to jej mleka nie daje się do mleczarni.
Polemizowałabym.
Jak zasieję sobie w ogródku ogórki cz marchewkę, podlewam codziennie i nie daje nawozów, to nie jem gówna. Tak samo jak mam kurę, której daje pszenice, a nie jakieś profity, to jej mięso jest inne, niż to ze sklepu, zmutowane. Podobnie jak mój wuja hoduje świnki, po to by samemu potem zrobić z tego szynkę czy kiełbasę.
Jak kupisz szynkę w sklepie, to po 3/4 dniach robi się świecąca i śliska, a prawdziwa szynka zeschnie się na suchy wiór i będzie nadawać się do jedzenia, bo tylko solą była peklowana.
I ja kocham mieszkać na wsi

nawiązywałam swoją wypowiedzią do ludzi którzy nie mieszkają na wsi/kupują w marketach.
osobiście mieszkam w mieście, a warzywa, owoce jem tylko z ekologicznych farm.
mięsa, jajek, mleka i tego typu rzeczy nie jem w ogóle więc mnie to nie dotyczy.
ja jem dobrze, ale ludzie którzy jedzą chociażby serki danio - jedzą gówno. vegete - jedzą gówno i tak dalej i tak dalej.
może sobie pomyślisz, że jestem durna i ograniczona, ale ja nie rozumiem tej całej mody na bycie 'zielonym', wegetarianizm, zdrowe odżywianie itd...

przecież można zdrowo się odżywiać jedząc produkty zwierzęce i żyć w zgodzie z naturą bez zbędnego afiszowania się byciem 'eko'
Największy problem jest w tym, że nie każdy ma takie możliwości :)
Chętnie bym sobie zjadała marchewkę z własnego ogródka, ale go nie mam niestety. Niektórzy są po prostu skazani na jedzenie gorszej jakości, bo nie mieszkają w zdrowym, naturalnym środowisku

zależy od dnia.
kiedyś piłam mnóstwo zielonej herbaty
obecnie wypije jedną na tydzień może
kawy w ogóle nie piję
wody niegazowanej nienawidzę
wodę gazowaną piję codziennie, przynajmniej 0,5l
piję dużo koktajli owocowych i warzywnych
prawie codziennie wypijam przynajmniej 1l mleka (najczęściej odtłuszczonego, takie zboczenie)
zup mało jem bo nie przepadam
w ogóle nie odbija się to na mojej skórze, nie mam nigdy suchej, balsamami się smaruję dla zapachu.
wegetarian i tak jest dość mało, a zdrowe odżywianie nie powinno być modą.
można, tylko mało kto zdaje sobie sprawę co jest zdrowe. podejrzewam, że w polsce jest to jakieś 10% ludzi. sama jestem 'eko' od praktycznie urodzenia, także żyję 25 lat w ten sposób więc nie wiem jakie kto ma parcie na bycie 'eko'.
organizacje typu greenpeace w to nie wliczam bo to zupełnie inna para kaloszy, której swoją drogą nie popieram:].
a nie masz balkonu? ja sobie hoduję w donicach, ale do tego też potrzeba sporego balkonu/tarasu.
aczkolwiek fakt faktem, że mam ogród u ojca, a w soboty w tej wiosce jest targ i przyjeżdżają ludzie z produktami ze swoich ogródków więc mam po prostu cudowne żarcie w lato

Jeżeli używasz zwykłej oliwki typu Johnson (ogólnie chodzi o te dla dzieci) to nie zdziw się jak zaszkodzi, bo one W WIĘKSZOŚCI wysuszają skórę a nie nawilżają. ;) (oleje mineralne)
Słyszałam, że zwykła zagotowana woda z kranu z wyciśniętą połówką cytryny (albo niegotowana mineralna) przy regularnym piciu (raz, dwa razy na dzień) nawilża skórę od środka, kiedyś piłam z dodatkiem miodu właśnie, dobre było, ale jako takich efektów nie widziałam bo nie piłam jednak regularnie, jedynie "dla smaku", a i nie miewam raczej problemów z suchością skóry.
Ja nawet nie wiem ile piję szczerze mówiąc.
Zazwyczaj piję zieloną herbatę z miodem, średnio z 3- 4 szklanki dziennie, w międzyczasie kilka szklanek wody mineralnej czy cokolwiek tam mam pod ręką i to by było na tyle.
Balkonu też nie mam niestety.
Poza tym nawet jakbym miała - u mnie ruch pod oknami jest ogromny. Całe Ząbki, Marki i inne miejscowości z pod Warszawy tędy jeżdżą do pracy :)
Moj syn tez :D
To parsknij smiechem. Ja smiem twierdzic, ze to nie dzieki mleku jestes "silna" jak to siebie nazwalas.
Gdyby tak bylo wszyscy chlaliby mleko. Niestety tak nie jest. Podaj jakies konkretne argumenty to z checia podyskutuje ;)
Tego typu teksty, ze jestes zdrowa nie sa przekonywujacym argumentem. Moj facet ma 30 lat i w ogole nie pije mleka. Okaz zdrowia. I co?
"We know through painful experience that freedom is never voluntarily given by the oppressor; it must be demanded by the oppressed." MLK, Letter from the Birmingham Jail
CO JA CZYTAM TU

myslalam, ze jestem jedyna, a tu Ty, Pijana ... ja co prawda nie az tak dlugo, ale tak do 9 roku zycia - chyba jakos tak mniej wiecej do 3 klasy SP. Kakao wieczorkiem

dokladnie. oczywiscie bez popadania w skrajnosc, bo idac tym tokiem to wyjdzie na to, ze wszystko jest dla nas zle. Mleko w malych ilosciach nikomu zaszkodzic nie powinno (pomijam alergikow itd.), np. dolewajac je do kawy, czy jedzac 2-3 razy w tygodniu platki z mlekiem, albo nalesniki... Wszystko z umiarem. Tak samo od jednego papierosa tygodniowo jeszcze chyba nikt nie padl... od lampki wina... Mi chodzi o to przede wszystkim, ze nalezy byc swiadomy ryzyka idacego praktycznie zewszad i po prostu je minimalizowac a nie zyc jak w buszu odzywiajac sie korzonkami.
Wierze, ale to ze nie jest pelne hormonow nie musi oznaczac, ze jest zdrowe. Mozna uzyc slow: syte, sycace, dobrze zastepujace jakis tam posilek.. ale zdrowe? Nie wydaje mi sie.
Jeszcze raz przytocze moj przypadek z czasow ciazy. Polozna wyraznie powiedziala, ze wolalaby zebym sobie gulnela lampke czerwonego wina niz mleko. Nie kazala mi odstawic jakby bylo jakas trucizna, kazala jedynie zminimalizowac spozywana jego ilosc. Mi pomagalo na zgage, przez ktora nie moglam spac juz pod koniec ciazy.

żuje tez pasowalo do kontekstu

"We know through painful experience that freedom is never voluntarily given by the oppressor; it must be demanded by the oppressed." MLK, Letter from the Birmingham Jail
Nie kazdy ma tak dobrze jak TY !!!!!!!!!!!!!!

Dokladnie. Wiosna i latem jezdzimy poza Londyn na ryneczek, na ktorym farmerzy sprzedaja warzywa, mieso i sery z wlasnego uboju. Jest zupelnie inne w smaku, podejrzewam tez ze i lepsze jakosciowo od tych w supermarketach. Na pewno jednak nie jest tak naturalne jak to dla wlasnego skonsumowania - w koncu oni to sprzedaja. W kazdym badz razie jestesmy zdani na to co ma na opakowaniu organic i tylko wierzyc producentom, ze truja nas troszke mniej. Moj facet jezdzi regularnie na ryby - chociaz to mamy w 100% nasze

"We know through painful experience that freedom is never voluntarily given by the oppressor; it must be demanded by the oppressed." MLK, Letter from the Birmingham Jail