massacre: tak, wiem zaraz zaczniecie, ze nie ma pracy w malych miejscowosciach… no, ale sorry dla mnie konczenie studiow i siedzenie na dupie w mini miasteczku w oczekiwaniu na to, ze zainteresuje sie nim jakas wielka korporacja to jakies nieporozumienie.
Nie wiem czy gdzies wspomniałam o wielkiej korporacji

albo o siedzeniu na dupie i czekaniu na cud.
Zdaję sobie sprawę z tego, że jest niż demograficzny, mało dzieci, mało etatów itp -> mniej miejsc pracy.
I tak pracy jest pełno, wystarczy, że zajrzę na stronę pup'u czy do lokalnych gazet. Hostessy, sprzątaczki, ochroniarze -> orzeczenie musi być ;D Nie wspominając o cudnych ofertach pracy w niemczech jako opiekunka starego Hansa.
Nie liczę na kokosy, zdaję sobie sprawę z małego doświadczenia, ale proponowanie 3,50 za godzinę, gdzie wychodzi 500 zł na miesiąc jest szczytem wszystkiego. A praca na stanowiskach psychologa czy nauczyciela jest dostępna dla tych, któzy mają znajomości, takie są realia i nie raz się o tym przekonałam. Nie twierdze, że nie da się zdobyć pracy w moim zawodzie ( po to się uczyłam i po to idę dalej, bo chce być nauczycielem), ale pierwszy w kolejce jest zawsze jakiś pociotek czy syn sąsiadki.