styka51: Wiesz, ja Walentynki odbieram tak: jestem ze swoim facetem, prezenciki ( bo jak inaczej nazwać lizaka? :D) kupujemy sobie często, bez okazji, po prostu. A w związku z walentynkami dostanę różę i lizaka :D
Lizak

Smutne, smutne jest to że spodziewasz się/wiesz, że dostaniesz właśnie w ten dzień, dodatkowy prezent dowodzący aprobaty do się :P
Takie prezenty nie mają żadnej "wartości", "masz, bo dziś 14 luty, ciesz się więc" itd
styka51: Po prostu jest to kolejny dzień, w którym możemy dać od siebie coś "więcej" i wielu moich znajomych myśli podobnie.
Rozumiem, zrozum mnie w tym, że nie potrzebuje żadnych wyszczególnionych dni w kalendarzu, by dać tę nieszczęsną już róże, w każdy dzień jaki zechcę to mogę uczynić, a nie w taki jak mi kalendarz wskazuje, dziękuję :3
Teraz co? Mikołajki, urodziny? :D Bierzemy też je na rozkminy? xD
styka51: Nie robi się nie cudów w ten dzień, po prostu czemu nie umilić sobie życia jeszcze bardziej?
j/w dać coś to od siebie samego, a nie z okazji dnia narzuconego, ech.
Gdybanie takie se sobie se teraz uczynię: ciekawe ilu z nas (raczej mowa o menach), wręcza kwiatki, zaprasza na kolację do restauracji, tylko z powodu takiego, by nie zawieść Was, miłości swoich. Widzą błysk w oku u wybranki na wspomnienie "14 luty", nie chcą ranić jej (no bo jak inaczej to nazwać? Nic nie uczynił w tym dniu = nie kocha mnie :S ) to się starają i kombinują jak zaspokoić oczekiwania partnerki związane z tym dniem. To, właśnie to całe staranie jest okazaniem miłości z ich strony. W przeciwnym razie by tego chyba nie czynili pod "przymusem". Koniec.
Konto usunięte: To lepiej zmień myślenie, bo my też możemy napisać, że wszyscy faceci to ch**e, kiedy sądzimy tak o tylko jednym. Chyba nie byłoby Ci miło ;)
Nie zmienię :P
Są momenty takie, że to słowo działa na mnie mobilzująco
