Jedyne o co proszę - to o zachowanie kultury i brak kłótni
TEMAT DO NABIJANIA I PLOTEK! strona 1826 z 1977
Jedyne o co proszę - to o zachowanie kultury i brak kłótni
tak to też nie działa.
grunt związku to nie jest, 'że się wszystko trzyma' tylko trzeba to trzymać, ale widocznie ja mam jakieś inne podejście do takich spraw. może kiedyś ktoś mi to wytłumaczy.
z drugiej strony, czy to nie jest niewiarygodnie piękne, że istnieją tacy ludzie?
nauka asertywności. ja bym podsunęła trochę literatury, ale jeśli ta osoba jest z tym szczęśliwa i ten brak asertywności nie przysparza jej kłopotów to nie wiem czy to pomoże dopóki sama nie dostrzeże problemu.
Kiedyś wydawało mi się, że jest to super. Ale teraz jak na to patrzę, to stwierdzam, że jest jej ciężko z tym, choć się nie przyznaje. Pożycza pieniądze, różne narzędzia, samochody...Pieniądze nie oddawane w całości, narzędzia popsute, auta poobijane. Kiedy mówię: zwróć na to uwagę, przecież oni Cię wykorzystują! To odpowiada, że wierzy w karmę i dobro wróci... Ale ileż można? Sama już nie wiem jak to wytłumaczyć, może zbyt twardo stoję na ziemi, może zbytnia materialistka ze mnie? Ale kurde, trzeba się umieć upomnieć o swoje.
to może faktycznie podsuń tej osobie jakąś książkę na ten temat, niech poczyta. jeszcze jest taka kwestia czy czuję, że ktoś ewidentnie ją wykorzystuje czy tego też nie potrafi rozróżnić i czy faktycznie jej to przeszkadza. jeśli tak, ale nie chce się przyznać to powinna mimo wszystko podjąć temat
dla jasności - nie drążę, to nie moja sprawa.
chciałam tylko podać przykład, że gdybanie i mówienie, że dziecko i mąż nigdy - cóż, najczęściej się nie sprawdza bo gadanie gadaniem, a to co przyniesie życie drugim.
niemniej jednak polecam, fajna sprawa być szczęśliwym(czy to przez dziecko, męża, psa, kota czy kawałek czekolady) i pozwalać sobie na szczęście bo patrząc wstecz często się człowiek potyka na prostej drodze.
Popieram zdanie Maryjki, dlatego nawet nie drąże tematu, gdy ktoś mając lat dwadzieścia kilka zapiera się rękoma i nogami, ze rodziny mieć nie chce. Wszystko się zmienia, a do rodziny się dojrzewa. Albo i nie... Moja siostra ma 29 lat i kpntynuuje to "niechcenie" rodziny. Ciekawe czy permanentnie.
"We know through painful experience that freedom is never voluntarily given by the oppressor; it must be demanded by the oppressed." MLK, Letter from the Birmingham Jail